APEL MUZEUM SPK W TORONTO

STOWARZYSZENIE POLSKICH KOMBATANTÓW W KANADZIE JEST "ŚWIADKIEM HISTORII"
27 października 2021 roku w Pałacu na Wyspie w Łazienkach Królewskich laureaci nagrody "Świadek Historii" dla osób i organizacji spoza Polski, odebrali z rąk prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego dyplomy i odznaczenia. To honorowe wyróżnienie otrzymało w tym roku pięć osób i jedna organizacja - Stowarzyszenie Polskich Kombatantów w Kanadzie. Nagrodę odebrał osobiście prezes Zarządu Głównego SPK w Kanadzie, kolega Andrzej Ruta. Wśród nagrodzonych osób jest Halina Babińska z Kanady. Wszystkim laureatom serdecznie gratulujemy!
W uroczystości wzięli udział między innymi: Thomas Castrel – minister – przedstawiciel generalny Rządu Flandrii, Artur Orzechowski – minister pełnomocny MSZ, Anna Piekarska – zastępca dyrektora Muzeum Historii Polski, Agnieszka Koterla p.o. dyrektora ORPEG, dr hab. Krzysztof Szwagrzyk – wiceprezes IPN, dyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, Adam Hlebowicz – dyrektor Biura Edukacji Narodowej IPN. Dyrektora Łazienek Królewskich dr. hab. Zbigniewa Wawra reprezentował jego zastępca dr Antoni Sobczak.
W tych dwóch słowach – świadek i historia – mieści się tak wiele wartości, tak wiele emocji, bo przecież świadkowi przysługuje moc autorytetu– mówił prezes IPN dr Karol Nawrocki, witając laureatów i gości. – Świadek bardzo często dokonuje i moralnych, i społecznych, i historycznych konkluzji i ocen, które wpływają przecież na zbiorową pamięć. Świadek często staje po stronie słabszych, po stronie pokrzywdzonych czy po stronie niesłusznie oskarżonych – podkreślił. – Są tacy historycy idei, są tacy filozofowie, którzy widzą wyraźną analogię pomiędzy świadectwem a prawdą. Dzisiaj, przyglądając się Państwu i Państwa biogramom, jestem przekonany, że jest analogia między świadectwem a prawdą. Państwo świadczycie prawdę – stwierdził prezes IPN.
Wszyscy, niezależnie od szerokości geograficznej, dokonaliście wiwisekcji polskiej duszy. Poznaliście duszę Polaków i to wystarczyło, by mówić pięknie o polskiej historii na całym świecie. A drugie imię Polski to historia. Jesteście wobec tego dla mnie i dla wszystkich Polaków nie tylko świadkami historii, ale jesteście dzisiaj świadkami Polski – powiedział dr Karol Nawrocki, zwracając się do laureatów.
Przypomniał także, że „Świadek Historii” to nagroda dla osób i instytucji, które w sposób szczególny pielęgnują pamięć o polskiej historii i narodowym dziedzictwie, pomagając wypełniać statutową misję IPN. Nagroda jest przyznawana od 2009 roku, a od 2014 r. mogą być nią honorowane także osoby działające poza granicami kraju.
Dyrektor Biura Edukacji Narodowej IPN Adam Hlebowicz na podstawie wyświetlanej prezentacji przedstawił ubiegłorocznych i tegorocznych laureatów oraz ich zasługi, po czym nastąpiła ceremonia wręczania nagród.
Następnie udzielono głosu laureatom, którzy we wzruszających słowach wypowiadali się o Polsce i o swojej działalności. Marco Patricelli powiedział: – Nie jest to tylko odznaczenie, ale odzwierciedla ono całą polską sympatię, którą odwzajemniam. Halina Babińska pożegnała się słowami: – Jeszcze raz z całego serca dziękuję staropolskim „Bóg zapłać!”, a Helena Sołtys zaznaczyła: – Tę nagrodę przyjmuję jako zaszczyt w podziękowaniu za wychowanie, jakie otrzymałam od moich rodziców. Dirk Verbeke przyznał, że jeszcze jakiś czas temu nic nie wiedział o Polsce, a teraz może pochwalić się 250 książkami, które kupuje, będąc w Polsce. Torsten Elsvor zaś stwierdził, że jego serce jest w połowie duńskie, a w polowie – polskie. Prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Kanadzie, Andrzej Ruta wyznał natomiast: - Nie jestem weteranem. Nie przeżyłem deportacji na Syberię ani sowieckich łagrów. Nie urodziłem się nawet w Polsce. Jestem jednak synem żołnierza spod Monte Cassino a to zobowiązuje. Od ponad 50 lat jestem członkiem Stowarzyszenia.
Spotkanie uświetnił chopinowskim minirecitalem znakomity młody polski pianista Łukasz Byrdy.
Laureaci tegorocznej edycji nagrody to w kolejności:
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów w Kanadzie. Największa i najliczniejsza organizacja kombatancka na świecie, od chwili powstania dba o polskich żołnierzy i pamięć o ich walce. Reprezentanci SPK pielęgnują groby, organizują spotkania weteranów i szeroko rozumianej Polonii, wystawy, odczyty, przeprowadzają i dokumentują wywiady z weteranami. Stowarzyszenie wydaje kombatancki magazyn „SPK w Kanadzie” (od 1962 roku), prowadzi także własną witrynę internetową z biogramami kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari, którzy po wojnie osiedlili się w Kanadzie.
Halina Babińska (Kanada). Sybiraczka, zaangażowana w działania Polonii kanadyjskiej, m.in. zajmowała się opracowywaniem spisu polskich grobów i biogramów osób spoczywających na cmentarzu w Saint Sauveur pod Montrealem, spotykała się z młodzieżą szkolną opowiadając o swoich wojennych przeżyciach, współpracowała z IPN, udostępniając materiały z domowego archiwum, strażniczka pamięci o generale Sosnkowskim.
Gilles Lapers (Belgia). Jest osobą zasłużoną dla propagowania wiedzy o polskiej historii w Unii Europejskiej oraz dokumentowaniu pamięci o żołnierzach 1. Dywizji Pancernej na terenie naszego kraju i na całym świecie jako członek międzynarodowych grup, stowarzyszeń i organizacji. Współpracuje z IPN, udostępniając zdjęcia i dokumenty dotyczące polskich żołnierzy, wielokrotnie pomagał inicjatywom wystawienniczym, wydawniczym i dokumentacyjnym Instytutu. Jest organizatorem i pomysłodawcą wielu przedsięwzięć, które mają charakter edukacyjny i popularyzują tematykę historyczną.
Marco Patricelli (Włochy). Jest znawcą i niedoścignionym popularyzatorem historii Polski we Włoszech, autorem licznych publikacji poświęconych losom Polski w czasie II wojny światowej, autorem pierwszej biografii Witolda Pileckiego, nagrodzonej we Włoszech. Popularyzuje wiedzę o polskich losach, współtworząc programy telewizyjne, publikując artykuły i książki. Stworzył krąg młodych włoskich historyków zainteresowanych historią Polski.
Helena Sołtys (USA). Od lat związana z oświatą polonijną. Inicjuje szkolne i środowiskowe przedsięwzięcia związane z historią najnowszą, m.in. przygotowując scenariusze uroczystości, organizując spotkania ze świadkami historii. Angażuje się w apele i akcje charytatywne, ucząc swoich wychowanków wrażliwości na polskie dziedzictwo narodowe. Współpracuje z IPN – m.in. z jej inicjatywy został powołany w 2018 roku Przystanek Historia IPN w Chicago. Udało się jej ocalić od zniszczenia ponadstuletnie archiwum „Dziennika Związkowego”, którego zabezpieczeniem i digitalizacją zajęło się Archiwum Instytutu.
Dirk Verbeke (Belgia). Od chwili objęcia funkcji Sekretarza Miasta Tielt w 1991 aż do teraz pracuje nad zachowaniem i upowszechnianiem pamięci o polskich żołnierzach wyzwalających Belgię. Zgromadził olbrzymią kolekcję książek i dokumentacji o 1 Dywizji Pancernej, dokumentował wspomnienia weteranów. Był inicjatorem i kuratorem wystawy „Pancerne skrzydła”, przy której współpracował z IPN. Dba o cmentarze i groby wojenne polskich wyzwolicieli we Flandrii. Jest zaangażowany w utworzenie miejsca upamiętniającego postać gen. Stanisława Maczka we flandryjskim Roeselare.
JÓZEF KIRYLUK 1921-2021
Urodzony 14 marca 1921 roku w Koninie, województwo poznańskie. Kapitan Wojska Polskiego w stanie spoczynku. Wychowywał się w Brześciu nad Bugiem, gdzie zdał maturę. W Kampanii Wrześniowej 1939 roku brał udział w walkach Samodzielnej Grupy Operacyjnej “Polesie” gen. Franciszka Kleeberga jako ochotnik w 83 Pułku Strzelców Poleskich. 7 października 1939 roku pod Kockiem dostał się do niemieckiej niewoli, z której udało mu się uciec. W połowie października powrócił do Brześcia. Wkrótce ponownie aresztowany, tym razem przez Rosjan i osadzony najpierw w Brześciu a potem wywieziony do Charkowa. Skazany na 8 lat łagrów i wywieziony w głąb Rosji Sowieckiej do Kujbyszewa a następnie do Kotłasu, gdzie pracował przy budowie linii kolejowej Kotłas - Workuta. Na mocy układu Sikorski-Majski zwolniony z zesłania. Przyby do Tockoje (obwód orenburski) i wstąpił do formowanej tu 6 Dywizji Piechoty, dowodzonej przez gen. Michała Tokarzewskiego - Karaszewicza. W marcu 1943 roku wcielony do 5 Kresowej Dywizji Piechoty. Przebywał w Persji, Iraku i Palestynie, gdzie został odkomenderowany na tzw. kurs wysokogórski w Syrii. W styczniu 1944 roku Dywizja przebywała w Aleksandrii w Egipcie a w lutym wylądowała na Półwyspie Apenińskim w Taranto. W kampanii włoskiej w stopniu kaprala podchorążego, 17 Lwowskiego Batalion Strzelców, 6 Lwowskiej Brygady Piechoty, 5 Kresowej Dywizji Piechoty, II Korpusu Polskiego we Włoszech. Uczestnik szturmu na Monte Cassino i bitew o Ankonę i Bolonię. W bitwie o Monte Cassino zniszczył granatami dwa bunkry niemieckie, likwidując ich sześcioosobowe załogi. Za czyn ten został odznaczony Orderem Wojennym Virtuti Militari V Klasy i awansowany na plutonowego. Dwukrotnie ranny. Po demobilizacji wyemigrował w listopadzie 1946 roku do Kanady i przybył najpierw do Winnipeg a ostatecznie osiedlił się w Edmonton (Alberta). Pracował w sektorze budowlanym. W roku 1983 przeszedł na emeryturę. Żonaty z Heleną z domu Olbert. Wieloletni członek Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Kanadzie w Kole nr 6 w Edmonton. W roku 2000, decyzją Ministra Obrony Narodowej, mianowany na stopień kapitana WP w stanie spoczynku. Zmarł 16 maja 2021 roku w Edmonton.
Odznaka Honorowa za Rany
Order Wojenny Virtuti Militari V Klasy (nr 10884)
Krzyż Walecznych (nr leg. 8869)
Krzyż Pamiątkowy "Monte Cassino" (nr 18782)
Krzyż Czynu Bojowego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (z okuciem Monte Cassino, Ankona, Bolonia)
1939-1945 Star (bryt.)
Italy Star (bryt.)
Defence Medal (bryt.)
War Medal (bryt.)
11 LISTOPADA
Dzień 11 listopada został wprowadzony do oficjalnego kalendarza świąt państwowych stosunkowo późno, bo dopiero pod koniec lat trzydziestych XX w. Ustawa Sejmu RP z 23 kwietnia 1937 r. głosiła, że dzień ów, „jako rocznica odzyskania przez Naród Polski niepodległego bytu państwowego i jako dzień po wsze czasy związany z wielkim imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego Wodza Naczelnego w walkach o wolność Ojczyzny – jest uroczystym Świętem Niepodległości”.
Data 11 listopada 1918 r. upamiętniała moment przekazania przez Radę Regencyjną pełni władzy wojskowej Józefowi Piłsudskiemu. Także tego dnia Niemcy zawarły rozejm z państwami ententy we francuskim Compiègne, który de facto kończył I wojnę światową. Rocznicę tamtych wydarzeń obchodzono w Polsce co prawda już od 1919 r., niemniej jednak miały one charakter czysto wojskowy. Sytuacja uległa zmianie po przewrocie majowym 1926 r. Piłsudski – piastujący wówczas urząd premiera RP – ustanowił 11 listopada dniem wolnym od pracy w administracji rządowej; kilka lat później stał się także dniem wolnym w nauce. Odtąd w całym kraju odprawiano nabożeństwa w intencji ojczyzny, organizowano akademie i wieczornice oraz uroczyste parady wojskowe. W Drugiej Rzeczypospolitej Święto Niepodległości oficjalnie obchodzono tylko dwa razy – w 1937 i 1938 r.
Agresja III Rzeszy i Związku Sowieckiego na Polskę we wrześniu 1939 r. w zasadniczy sposób wpłynęła na kultywowanie Święta Niepodległości. Oficjalnie obchodziły je jedynie władze polskie na wychodźstwie oraz Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała na terenach znajdujących się pod okupacją niemiecką i sowiecką, gdzie z całą bezwzględnością zwalczano wszelkie przejawy „pańskiej” Polski. Mimo to Polacy nie zapominali o obchodach rocznicy powrotu niepodległej Polski na mapę Europy, m.in. publikując w prasie konspiracyjnej okolicznościowe artykuły przypominające wydarzenia sprzed ponad dwudziestu lat. W kościołach odprawiano nabożeństwa, a miejsca pamięci narodowej – takie jak np. Grób Nieznanego Żołnierza czy pomnik księcia Józefa Poniatowskiego w Warszawie – pod osłoną nocy ozdabiano biało-czerwonymi flagami i kwiatami. Na kamienicach, murach, słupach ogłoszeniowych i tramwajowych pojawiały się napisy: „11 XI 1918”, „Polska żyje!” i „Polska zwycięży!”.
W 1944 r. dzień odzyskania przez Polskę niepodległości obchodzono już w zupełnie innych warunkach. Na terenach wyzwolonych spod niemieckiej okupacji centralne obchody zorganizowano w Lublinie, gdzie ulokowały się władze komunistyczne – Krajowa Rada Narodowa i Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Przez miasto przeszła parada wojskowa z udziałem żołnierzy „ludowego” Wojska Polskiego i Armii Czerwonej, a w Teatrze Miejskim odbyła się uroczysta akademia z udziałem najwyższych czynników państwowych. Swoją formą uroczystości nawiązywały do tych sprzed wojny. W ten bowiem sposób komuniści chcieli podkreślić kontynuację władzy politycznej i tradycji walk o niepodległość. Służyć temu miał także udział komunistycznych notabli w mszach za ojczyznę.
Nowa sytuacja społeczno-polityczna Polski po zakończeniu II wojny światowej wpłynęła na zmiany w kalendarzu świąt państwowych. W 1945 r. władze komunistyczne zlikwidowały Święto Niepodległości, a w jego miejsce ustanowiły Narodowe Święto Odrodzenia Polski, obchodzone w rocznicę ogłoszenia Manifestu PKWN w Chełmie 22 lipca 1944 r. W ten sposób komuniści próbowali wymazać z przestrzeni publicznej i społecznej świadomości postać pierwszego marszałka Polski oraz datę 11 listopada 1918 r., którą na wiele lat miały zastąpić inne listopadowe rocznice – wybuchu rewolucji bolszewickiej (według kalendarza gregoriańskiego w nocy z 6 na 7 listopada 1917 r.) oraz powstania Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej pod kierownictwem socjalisty Ignacego Daszyńskiego (w nocy z 6 na 7 listopada 1918 r.). Święto Niepodległości zostało zakazane, a jakiekolwiek formy obchodów były traktowane jako nielegalne i z całą bezwzględnością zwalczane przez komunistyczny reżim.
Sytuacja uległa zmianie wraz z powstaniem pod koniec lat siedemdziesiątych opozycji politycznej. W dniu 11 listopada 1978 r. środowiska opozycyjne po raz pierwszy od zakończenia wojny publicznie manifestowały rocznicę powrotu niepodległej i suwerennej Polski na mapę Europy. Inicjatorem niezależnych obchodów był Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, który przy aktywnym wsparciu środowisk kombatanckich i niepodległościowych, studenckich, a także Kościoła katolickiego zorganizował uroczystości w Gdańsku, Krakowie, Lublinie, Łodzi i Warszawie. W następnych latach w organizację obchodów włączyła się m.in. Konfederacja Polski Niepodległej (nawiązująca do tradycji piłsudczykowskich) oraz Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Należne miejsce świętu przywrócono w okresie „karnawału Solidarności” (1980–1981), kiedy to celebrowano je w sposób całkowicie jawny.
Po wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 r. i delegalizacji „Solidarności”, środowiska opozycyjne przez całe lata osiemdziesiąte organizowały niezależne od władz komunistycznych obchody wydarzeń z 1918 r. Odprawiano nabożeństwa, organizowano marsze patriotyczne, składano kwiaty i wieńce w miejscach pamięci ważnych dla historii Polski, takich jak np. Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie i Krakowie czy pomnik Konstytucji 3 Maja w Lublinie. Mimo że władze komunistyczne także włączały się w obchody, czego wyrazem było składanie kwiatów na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie, to aparat państwowo-partyjny przy znacznym wsparciu SB, MO i ZOMO starał się utrudniać społeczeństwu niezależne świętowanie. Manifestacje patriotyczne rozpędzano pałkami i gazem, tak jak to miało miejsce w Gdańsku, Katowicach czy Poznaniu w 1988 r., a jej uczestników poddawano represjom. Mimo tych działań postać pierwszego marszałka Polski oraz data 11 listopada 1918 r. na stałe powróciły do przestrzeni publicznej. Do tego stopnia, że Sejm PRL ustawą z 15 lutego 1989 r. przywrócił do kalendarza świąt państwowych 11 listopada pod nieco zmienioną nazwą, jako Narodowe Święto Niepodległości.
dr Mariusz Żuławnik,
zastępca dyrektora Archiwum IPN
CUD NAD WISŁĄ 1920
Czcigodni Weterani Walk o Niepodległość, Drodzy Działacze Opozycji Antykomunistycznej, Szanowni Państwo!
100 lat temu w Bitwie Warszawskiej, a potem w Bitwie Niemeńskiej Polska zatrzymała nawałę bolszewicką i obroniła swą suwerenność. Zwycięstwo to było jednak czymś więcej niż tylko obroną niepodległości naszej Ojczyzny. Obroniliśmy bowiem wówczas cywilizację łacińską. Po raz kolejny w dziejach stawiliśmy czoła tym, którzy chcieli zburzyć cywilizację Starego Kontynentu, cywilizację opartą na trzech filarach: rzymskim prawie, greckim poczuciu piękna i nade wszystkim na chrześcijańskiej miłości bliźniego. W naszym doświadczeniu historycznym wielokrotnie przyszło Rzeczypospolitej być przedmurzem chrześcijaństwa, a tym samym przedmurzem cywilizacji europejskiej. Dwukrotnie skutecznie obroniliśmy Europę i świat przed zagładą. W 1683 roku wojska króla Jana III Sobieskiego rozbiły pod Wiedniem potęgę muzułmańską. W 1920 roku wojska Marszałka Józefa Piłsudskiego zatrzymały niszczycielski pochód wojsk bolszewickiej Rosji. To powód do ogromnej i zasłużonej dumy z naszych przodków, którzy doskonale zdiagnozowali zagrożenie, jakie niesie na bagnetach Armia Czerwona i ustrój komunistyczny. Gdyby nie ich determinacja i odwaga, bolszewickie hordy dotarłyby zapewne aż po Gibraltar, topiąc Europę w morzu krwi i nieodwracalnie burząc fundamenty, na jakich od wieków wznoszony był nasz kontynent. Nie bez powodu jeden z najwybitniejszych dyplomatów tamtych czasów Edgar Vincent D’Abernon nazwał Bitwę Warszawską „osiemnastą decydującą bitwą w dziejach świata”, stawiając ją na równi z bitwami, których wynik przesądzał na dziesięciolecia o losach ludzkości. Postawił ją na równi z bitwą pod Maratonem, Syrakuzami, Tours, Hastings, Lepanto, Połtawą, Waterloo, Sedanem czy nad Marną. O naszym zwycięstwie w 1920 roku zadecydowało wiele czynników: znakomici dowódcy, a wśród nich Marszałek Józef Piłsudski, gen. Tadeusz Rozwadowski, gen. Józef Haller, gen. Władysław Sikorski, gen. Edward Śmigły-Rydz, gen. Wacław Iwaszkiewicz, ofiarni i pełni poświęcenia żołnierze, zagrzewani do boju przez walecznych kapelanów, wśród których do narodowej legendy przeszedł ks. Ignacy Skorupka i wreszcie zjednoczenie narodu wokół idei obrony niepodległości, czego przykładem był rząd premiera Wincentego Witosa i wicepremiera Ignacego Daszyńskiego oraz Rada Obrony Państwa, stworzone ponad podziałami politycznymi. To wszystko złożyło się na „cud nad Wisłą” – zwycięstwo, które po ludzku wydawało się niemożliwe. Gdy w 1999 roku Ojciec św. Jan Paweł II nawiedzał w Radzyminie cmentarz obrońców Ojczyzny poległych w Bitwie Warszawskiej, wypowiedział pamiętne słowa: „Urodziłem się w roku 1920, w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli, płacąc za to swoim życiem. Tutaj, na tym cmentarzu, spoczywają ich doczesne szczątki. Przybywam tu z wielką wdzięcznością, jak gdyby spłacając dług za to, co od nich otrzymałem”. Taki sam dług wdzięczności w stosunku do walczących w 1920 roku powinien odczuwać każdy współczesny mieszkaniec nie tylko Polski, ale i Europy. Przed stu laty doszło bowiem na przedpolach Warszawy do starcia dwóch światów, do walki cywilizacji życia i antycywilizacji śmierci, do potężnej bitwy Dobra ze Złem. Zwyciężyło Dobro, a my Polacy staliśmy się jego narzędziem, ratując oblicze i wolność całego Starego Kontynentu. Nigdy nie wolno nam o tym zapomnieć!
Jan Józef Kasprzyk
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych